top of page
  • Zdjęcie autoraBłażej Bebetter Szlęk

3...2...1...czyli Nowy Rok bez falstartu

Witajcie w Nowym Roku, rozpoczynającym trzecią dekadę XXI wieku. Świąteczne emocje juz zapewne opadły. Wszelkie imprezy, pokusy i okazje się wyciszyły. Na horyzoncie nie ma już nic, co mogłoby potencjalnie stanowić zagrożenie dla pracy nad nowym/ą ja. Wypadałoby już powoli wdrażać pewne działania, aby znowu nie obudzić się

w maju, że za miesiąc wakacje więc w zasadzie się nie opłaca i zacznę od września. Wiele osób nie mających doświadczenia, zapewne szuka swojego początku w internetowym gąszczu informacji. Postanowiłem dzisiaj w sposób bardzo prosty i przejrzysty napisać w kilku punktach, jak rozpocząć, aby zrobić to z przytupem i skutecznie. Ja nazywam się Błażej Szlęk a to jest moje spojrzenie na początek pracy z własnym ciałem.


1. Musisz mieć cel. Nie koniecznie konkretny i zwizualizowany, ale jednak. Cel powinien być osiągalny, realny i niezbyt odległy w czasie. Możesz się zainspirować kimś, ale nigdy nie naśladuj ślepo. Możesz iść do wróżki, ale nie polecam tego rozwiązania bo cel powinien być wynikiem Twoich przemyśleń, chęci i pragnień. W zaplanowaniu celu może pomóc też dobry trener. Wybieraj takiego, który ma kompetencje z zakresu pedagogiki

i psychologii. Będziesz mieć większą szansę na pomoc w wyznaczeniu celu odpowiedniego dla Ciebie.


2. Pamiętaj, że czasami aby realizować drogę do celu należy na dalszy tor odłożyć celebrowanie pewnych czynności (np. jedzenia) oraz przyjemność z nich płynącą. Nie jesteś zapewne maniakiem siłowni i dietetyki więc przygotuj się, że jesz nie dla rozkoszy podniebienia, ale dla osiągnięcia celu. Warto już na początku się tak nastawić, aby później nie marudzić i nie narzekać, że coś nie smakuje jak McFlurry. Oczywiście można jeść smacznie na diecie, ale nie oszukujmy się- dla większości nie będzie tak smacznie, jak by sobie tego życzyli. Podsumowując: masz gryźć, połykać i iść dalej a nie ucztować

i smakować każdy kąsek.


3. Upewnij się, że jesteś zdrowy/a i Twój organizm jest przygotowany do obciążenia dodatnim lub ujemnym bilansem kalorycznym. Najlepiej tutaj sprawdzą się profilaktyczne badania, które możesz wykonać od poniedziałku do soboty w tysiącach placówek w całym kraju. Możesz je wykonać prywatnie i wtedy koszt będzie oscylował w przedziale 300-500zł lub możesz iść do lekarza pierwszego kontaktu oraz endokrynologa prosząc o skierowanie. Zwykle lekarze wydają skierowanie przynajmniej na część badań, co znacznie oszczędza budżet. Zestaw badań jaki mogę tutaj zarekomendować bez wywiadu to: morfologia z rozmazem, żelazo, elektrolity, lipidogram, profil wątrobowy, kreatynina, CRP, TSH, ft3, ft4, testosteron, estradiol, prolaktyna, progesteron, mocz ogólny, glukoza.

Opcjonalnie: D3, B12, LH, FSH a np. panowie po 40 roku życia PSA całkowite. Taki zestaw dobrze jest wykonac jeżeli nie ma przesłanek do diagnostyki rozszerzonej. Kobiety powinny także zwrócić uwagę na dzień cyklu w którym wykonują badania hormonalne. Odpowiedni trener z kwalifikacjami do analizy badań zapewne podpowie i wyznaczy odpowiednią listę wraz z wszelkimi poradami. Wykonanie badań to, np. u mnie obowiązek i wielokrotnie zdarzyło się, że wykazały coś o czym osoba badana nie miała pojęcia. Tym samym dietę

i suplementację sprawnie można opracować tak, zeby celem stała się poprawa stanu zdrowia. Oczywiście jeżeli badania nie wyjdą najlepiej nie oznacza to, że nie możesz ćwiczyć i jeść zdrowo. Wprost przeciwnie. Moja rada: nie licz na to, że jakikolwiek lekarz ma pojęcie na temat żywienia, treningów, suplementacji w kontekście wyników badań i pracy nad sylwetką. Jeżeli szukasz lekarza doświdczonego w tych aspektach najlepiej zasięgnij porady do kogo się udać. Zaoszczędzisz po raz kolejny trochę funduszy. Jeżeli jesteś natomiast zdrowy a wyniki nie są kosmicznie złe, to dobry trener/dietetyk będzie potrafił je trafnie zinterpretować.


4. Zaplanuj sobie budżet. To bardzo ważne. Nie chcesz rozpocząć zmiany tylko po to, żeby po miesiącu okaząło się, że nie masz kasy. Wielokrotnie się spotykałem z taką sytuacją i zwykle są to przykre momenty. Ja nie mogę pracować pro bono (choć zdarza się)

i wiekszość osób z branży rownież. Zaplanuj zatem najlepiej w kosztach:


· Trenera/dietetyka najlepiej na 3 miesiące. Jest to koszt ok 200-300 zł miesięcznie za pełną opiekę, rzetelną pracę z podopiecznym, kontrole postępów, konsultacje, analizę wyników badań itp. W tej opcji nie zostajesz sam/a i masz wsparcie.


· Trenera personalnego na siłowni najlepiej żeby chociaż na początku przprowadził Cie 1-2 razy przez każdy dzień treningowy jaki rozpisała osoba u której masz opiekę. Zwykle osoba (np ja), która zajmuje sie opieką online nie prowadzi już treningów. Przy obłożeniu dużym podopiecznych nie ma szans, aby znalezc czas na treningi na sali z klientami. Jeżeli tak jest to zwykle taki trener zaniedbuje jedną ze stref swojej działalności. Dobry specjalista musi

w końcu wybrac drogę. Koszt trenera to 80-120 zł za sesję.


· Zakup suplementów. Tak. Obciążając organizm treningami oraz niekorzystnym bilansem kcal najczęściej suplemnetacja jest wymagania. Tutaj odsyłam do jednego z moich poprzednich artykułów na tem temat. Koszt może być bardzo różny. Zanim się zdecydujesz miej pewność, że starczy Ci na podstawowe suple. Osoba, która się Tobą zajmuje powinna mniej wiecej wiedzieć jaki to będzie koszt.


· Miej na uwadze karnet na siłownię, multisport itp. To także kosztuje.


· Koszty diety- zwykle dobra dieta jest przystępna finansowo i w zasadzie najczęściej jest tańsza od tego co jadłeś/aś do tej pory.


To podstawowe koszty, jakie musisz ponieść. Aby uniknąć rozczarowania lepiej od początku miej tego świadomość. Robisz natomiast coś dla siebie. To dobra zmiana. Być może ten koszt wcale nie jest duży za zdjęcie z siebie ciężaru kompleksów czy niezadowolenia

z własnego ciała. Być może zdrowia się nie da wycenić i to mała inwestycja w porówaniu do tego, co Cię czeka jak nie zaczniesz działać.


5. Krok piąty to organizacja czasu oraz miejsca do treningów. Od razu poszukaj siłowni obok siebie, tak aby wygodnie było Ci pojawić się w niej 3-4 razy w tygodniu na około 2h. Daj sobie spokój z półśrodkami typu trening w 30 minut w kamizelce pod prądem lub trening 30 minut w systemie loop. Jeżeli tak chcesz podchodzić do sprawy to nie oczekuj później spektakularnych rezultatów. Półśrodki tego typu to moda i może rzeczywiście są lepsze niż nic, ale nie mają wiele wspólnego z ciężką pracą, jaką prawdopodobnie będziesz musiał/a wykonać. Od początku miej tego świadomość. Musisz zreorganizować swoje życie nieco a może nawet życie całej rodziny. Zrób to już na początku, poinformuj wszystkich i przygotuj do swojego nowego trybu funkcjonowania. Podpowiedź: jak nie masz czasu na pełne treningi w siłowni, kup sobie chociaż do domu rowerek aby kardio wykonywać w domu np gdy już dzieci położysz spać. W razie potrzeby można też pomyśleć nad treningiem w domu, ale nie trenuj z butelkami z wodą. Wszystko musi mieć ręce i nogi więc kup potrzebny sprzęt i miej to na uwadze planując budżet.

Jeżeli te pięć kroków nie zniechęciło Cię skutecznie to właśnie zrobiłeś/aś krok szósty czyli poddałeś refleksji wszystkie za i przeciw i jesteś mocno zmotywowany, aby rozpocząć pracę. Nie ma sensu czekać, bo zapał ma to do siebie, że lubi przygasać. Wykorzystaj noworoczny rozbieg motywacyjny. Będziesz sobie bardzo wdzięczny za podjętą dzisiaj decyzję.

W razie potrzeby oczywiście zapraszam do siebie pod opiekę. Często bywa tak, że motywacji mam za nas dwoje więc połowę bardzo chętnie oddam. Pisz przez moj fanpage na FB albo zakładkę kontakt na stronie www.bebetteronline.pl


Bebetter





92 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page