top of page
  • Zdjęcie autoraBłażej Bebetter Szlęk

Japońskie drzewo rodzynkowe osłodzi Ci kaca.


Jakieś dwa lata temu pisałem dla Was poradnik na temat adaptogenów takich jak chaga, soplówka, maca reishi oraz shilajit. Wtedy nie były zbyt popularne a dzisiaj te grzybki

i korzenie podbijają rynek oraz wreszcie zawitały na półki sklepów z suplami. Już od dawna zajmuję się szerzej adaptogenami oraz wykorzystuję je w wielu dietoterapiach. Ja znajduję

w nich zastosowanie typowo dietetyczne i terapeutyczne ale dobrze skomponowane w codziennej suplementacji, doskonale się sprawdzają jako środki nootropowe, pobudzające czy poprawiające nastrój i wydolność.

Dzisiaj przychodzę do Was z czymś nowym. To znaczy nowym dla większości

z Was, ale dla świata medycyny i zdrowego żywienia znanym od setek/tysięcy lat.

Na salony wjeżdża i witamy serdecznie japońskie drzewo rodzynkowe czyli Hovenię dulcis.

Jest to drzewo z rodziny Rhamnaceae i tym razem nie jest to grzyb, porost czy korzeń. Hovenia wydaje smaczne ‘gruszkowe’ w smaku owoce, które są bardzo szeroko wykorzystywane w kuchni wschodniej. Można z nich wyrabiać wino, ocet, wszelkie produkty cukiernicze oraz stosować jako substytut dla cukru czy miodu.

Drzewo opisane przeze mnie rośnie naturalnie w Japonii, Korei Płn, Płd, Tajlandii, Wietnamie oraz Chinach.

Główne składniki hovenii, jakie nadają jej cudownych właściwości o jakich napiszę poniżej to: dihydroflawonole I-III,

Dihydroflawonol Dihydromyricetin,

Hovenidulciosides (A1,A2,B1,B2) czyli Saponiny steroidowe,

Laricetrin oraz Gallocatechin- ale to skladnik zielonej herbaty więc nic nowego.

Teraz jednak przejdę już do sedna. Co sprawia, że Hovenia jest taka super oraz odmienna od Soplówki czy Chagi? Jej działanie zwalczające skutki zatrucia alkoholowego. Jest to działanie znane od setek lat

w medycynie wschodniej. Tutaj nie byłbym sobą gdybym nie oparł się o badania. W 1999 oraz 1997 roku opublikowano badania i wyniki w Trusted Source (Japonia), zgodnie z którymi Hovenia przyczynia się do szybszego metabolizowania alkoholu oraz zapobiega nadmiernemu rozluźnieniu mięsni po jegio spożyciu. Wyniki tych badań dają pewne przekonanie, że owoce japońskiego drzewa rodzynkowego będą spełniały swoją role zjedzone zarówno przed imprezą jak i po. Muszę jednak uczciwie przedstawić sprawę

i przyznać, że poinformować Was, że te badania zostały wykonane na szczurach, jednak zjedzenie owoca czy wyciągu z niego w ilości rozsądnej nie wydaje się nieść ze sobą jakiekolwiek niebezpieczenstwo.

Przejdźmy do spraw ważniejszych czyli aspektów zdrowotnych. Badania z 2012 roku ponownie opublikowane na łamach Trusted Source dowodzą, iż H.dulcis skutecznie pomagała myszom zmniejszać skutki uszkodzenia wątroby spowodowane nadmiernym podaniem alkoholu. Naukowcy w toku badan zauważyli, że wyciąg z owoców naszej bohaterki skutecznie pobudza produkcję enzymów przeciwutleniających, które są współ odpowiedzialne za metablizm alkoholu.

Zmnieniając publikację na bardziej zachodnią trafiamy na badanie z 2007 roku, opublikowane w American Journal of Chinese Medicine. W toku badań stwierdzono zmniejszone poziomy zwłóknienia i martwicy wątroby przy zapaleniu wątroby typu C. Nie świadczy to oczywiście o szeroko rozumianym leczeniu zapaleń wątroby tym owocem, ale takie wsparcie suplementacyjne ma sens w świetle nauki.

Wracająć jednak do tego, co najbardziej zainteresuje większość czytelników w środkowo wschodniej Europie. Kac. Pewnie nie jeden/jedna z Was się z nim męczyła. Jak działa kac

i co dokladnie go powoduje? Nie do konca wiadomo, ale przynajmniej znamy podstawy. Wiemy, że pojawia się zwykle rano jak poziom alkoholu we krwi zaczyna spadać lub spadnie. Potrzebne nam są wtedy dwa kluczowe enzymy: ADH (dehydrogenaza alkoholowa) oraz ALDH (dehydrogenaza aldehydu octowego). Każdy ma ich poziom i zdolnośc do produkcji inny dlatego jedna osoba odczuwa kaca mocniej a inna wcale. Otóż nasza bohaterka bardzo sprawnie podnosi ich poziom a raczej zwiększa ich aktywność, co się przekłada na szybsze metabolizowanie alkoholu i radzenie sobie z jego utylizacją. W 2017 roku przeprowadzono badania, które wykazały iż osoby spożywające Hovenię przed piciem alkoholu oraz bezpośrednio po, cierpiały na dużo mniejsze skutki uboczne niż osoby z poza tej grupy badawczej. Należy jednak pamiętać, że kac to, także zatrucie pokarmowe i rozstrój żołądka, odwodnienie oraz stres czy wyrzuty sumienia (tak zwany moralniak).

Aby dobrze uzytkować tego typu substancję należy też znać ich mechanizm działania. Substancja czynna w H.dulcis jaka nas interesuje to DIHYDROMYRICETYNA. Jej cel to minimalizowanie negatywnych skótków zatrucia alkoholem. Gdy pijesz, Twój mózg trochę czuje się oszukany bo myśli, że w organizmie pojawiło się dużo GABA (czyli kwasu gamma-aminomasłowego). A myśli tak ponieważ alkohol świetnie się łączy z receporami GABA. Znany nam mechanizm hamujący produkcję neuroprzekaźnika, gdy tylko

w organizmie jest go w nadmiarze zaczyna działać i sami już GABA nie wytwarzamy. Blokada wytwarzania tego aminokwasu powoduje tzw. efekt odbicia powodujący po przebudzeniu uczucie niepokoju oraz bezsenność.

DHM zapewnia, że alkohol wpływa na receptory GABA w mózgu w jak najmniejszym stopniu, więc ta reakcja nie występuje i nie odczuwasz efektu odbicia ani objawów kaca następnego dnia. Drugim ważnym aspektem w procesie odtruwania po alkoholowego jest działanie DHM na wątrobę oraz pomoc w rozkładaniu aldehydu octowego. Im szybciej wątroba poradzi sobie z trucizną tym szybciej będzie mogła wrócić do codziennych obowiązków. Do czasu odtrucia wszystko inne jest dla organizmu mniej ważne. Czyt. redukcja na kacu nie działa. Organizm na końcu kolejki ma ustawione Twoje chęci zrzucenia oponki z brzucha. Jest to jedna z przyczyn dla których nawet pijąc mało, ale jednak pijąc w weekendy alkohol, zaprzepaścić możesz całotygodniowy rygor dietetyczny.

Podsumowując. Czy to rzeczywiście działa? Tak, działa. Jest wiele dowodów naukowych na pozytywne działanie Hovenii oraz jej składników na organizm i nie mówię tylko o łagodzeniu skutków kaca.

Czy warto włączyć do suplementacji? Tak, warto. Nawet jeżeli nie regularnej to mieć w szafce z suplami ekstrakt i przy okazji pomagać organizmowi przetrwać Wasze swawole w towarzystwie alkoholu. Tak samo jak opisane przeze mnie adaptogeny, H. dulcis jest stosowania od tysiecy lat na całym świecie z powodzeniem i sukcesami. Zaufaliście grzybkom i korzeniom, to może warto spróbować z japonskim drzewem rodzynkowym?

Skutki uboczne? Badanie z 2017 roku, Trusted Source w magazynie Pharmacognosy, oceniało możliwość interakcji H. dulcis z innymi lekami. Naukowcy nie stwierdzili możliwości interakcji lekowych z H. dulcis, co oznacza, że powinien on być bezpieczny dla osób przyjmujących leki na receptę i dostępne bez recepty. Jednak testy te przeprowadzono przy użyciu sprzętu laboratoryjnego, a nie na ludziach lub zwierzętach.

Pamiętajcie jednak, że dawkowanie i stosowanie powinno być rozpisane przez osobę kompetentną, która dopasuje ten suplement do waszych potrzeb. Nie jestem zwolennikiem samozwańczych rozpisek, nawet gdy mówimy o środkach bezpiecznych, bez stwierdzonego ryzyka dla zdrowia. No i oczywiście na koniec- suplementacja to wisienka na torcie.

Nie ma cudownych pigułek. Każdy suplement jest usupełnieiem kilku innych sfer zdrowego prowadzenia się, ale o tym już pisałem w innym artykule.




6 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page